sobota, 15 czerwca 2013

Dziś kontynuacja wątku kulinarnego.
Ostatnim razem wrzuciłem zdjęcie dość dziwnej potrawy, nie precyzując czym ona właściwie była. Odpowiedzi, które się pojawiły to:
  • Szpinak z papryczkami chili albo jakieś lekko rozgotowane zielone curry ;D Ewentualnie mix tych dwóch. Plus sos jogurtowy?
  • Risotto z groszkiem.
  • Methi Matar – subtelny smak świeżych liści kozieradki z dodatkiem zielonego groszku w delikatnym kremowym sosie curry.
  • Curry z ryżem i szpinakiem.
  • Kombinacja dania na bazie wasabi.
Poprawna odpowiedź to "palak rice" - ryż z rozmaitą zieleniną, zawierającą głównie szpinak. Czyli wszyscy kombinowali mniej więcej w dobrym kierunku, aczkolwiek nikt nie zgadł w 100%. Wygląd dania sugerował raczej, że zamiast ryżu ze szpinakiem dostałem papkę z liści z delikatnym dodatkiem ryżu, który się w tym jakoś gubił. Wbrew pozorom nie była to zupa, tylko porządne danie obiadowe. ;)

Z racji tego, że jakoś niespecjalnie mi odpowiada kuchnia czysto indyjska, to w różnych miejscach próbuję smażonego ryżu z kurczakiem. Moim zdaniem jest to najbezpieczniejsza potrawa, bo nie powinna być ostra, a i nie wywołuje rewelacji żołądkowych, co może zdarzać się w przypadku innych eksperymentów. Jak dotąd najlepszą wersję "chicken fried rice" znalazłem w stołówce uniwersytetu medycznego, w restauracji malezyjskiej. Otóż i ona - "Nasi goreng pattaya":
Na pierwszy rzut oka nie za bardzo można w tym dostrzec ryż. I słusznie, gdyż ryż jest "schowany". Odbiegając nieco od tematu - tutejsze potrawy z ryżem nieco różnią się od europejskich. U nas smażony ryż z kurczakiem, bądź innym mięskiem zawiera też trochę warzyw i przypraw. Tutaj niemal w każdej potrawie z ryżem dodatkowo znajduje się poszatkowane jajko sadzone. Dla mnie na początku to połączenie było bardzo dziwne, ale można się przyzwyczaić. Na zdjęciu natomiast widać "lepszą" wersję klasycznego malezyjskiego ryżu z kurczakiem "Nasi goreng". Zamiast poszatkowanego jajka sadzonego wymieszanego z resztą składników mamy tu ryż z kurczakiem i warzywami zawinięty w wielki, cienki omlet z jajek, polany ketchupem z dodatkiem ostrego sosu i ketchupu na boku. Całość bardzo sycąca i smaczna ;)

Obok talerza stoi kufel z pewnym napojem. Pytanie na dziś - co to za napój? Tym razem mogę dać kilka podpowiedzi, bo zdjęcie robione telefonem nie powala jakością. Otóż:
  • napój jest podawany na gorąco, bądź na zimno - ja osobiście bardziej ufam wersji na gorąco;
  • nie jest to Nesquik ani czekolada na gorąco;
  • napój ten został uznany za element dziedzictwa kulinarnego przez rząd pewnego azjatyckiego państwa;
  • jest to oficjalny napój fanów piłki nożnej w pewnym państwie;
  • nigdy w życiu bym tego nie zamówił, gdybym wiedział co to jest - aczkolwiek po wypiciu okazało się całkiem niezłe :D
Odpowiedź w następnej części kulinarnej ;)

3 komentarze: